Czy wiecie, że konie regulują temperaturę ciała w dużej mierze poprzez układ oddechowy? Mimo, iż nie występuje u nich ziajanie, jak to ma miejsce u psów, duża część ciepła jest wydalana z organizmu właśnie z wydychanym powietrzem. Jeśli koń ma problemy oddechowe, na przykład RAO (nawracającą chorobę obturacyjną) czy IAD (chorobę zapalną dolnych dróg oddechowych) lub jakiekolwiek objawy ze strony układu oddechowego jest wielokrotnie bardziej narażony na udar cieplny. W grupie ryzyka są również konie pracujące i przebywające w wilgotnych, gorących warunkach – często w słabo wentylowanych halach z bardzo mokrym podłożem lub podczas transportu.

Udar cieplny jest stanem zagrażającym życiu, a pierwszymi showerobjawami są przede wszystkim gorąca, sucha skóra, przyspieszony oddech (rozdęte chrapy, praca tłoczni brzusznej) i puls, „brudne”, suche błony śluzowe (dziąsła), osowiałość, słabe pocenie się, zahamowane oddawanie moczu. Nie narażajmy naszych koni na niebezpieczeństwo i odłóżmy wysiłek fizyczny na godziny wieczorne, a jeśli cokolwiek w zachowaniu zwierzęcia budzi niepokój, reagujmy. Im szybsze obniżenie temperatury ciała i wdrożone leczenie, tym lepsze rokowanie. Do czasu przyjazdu lekarza weterynarii należy konia umieścić w zacienionym, dobrze wentylowanym pomieszczeniu (sprawdza się domowy wentylator) i chłodzić go bardzo zimną wodą (o temperaturze około 6 stopni Celsjusza). Nie wolno używać mokrych ręczników lub innych okryć, ponieważ utrudniają one utratę ciepła poprzez konwekcję!